wtorek, 22 lutego 2011

Charlie i Lola

Nasz Maleńki Człowieczek poważnie się rozgadał. "Tatata" i "dadada" są na porządku dziennym ("mamama" nie pojawia się ani trochę :)). Co ciekawe "dadada" słyszymy niekiedy w sytuacjach bardzo pasujących do kontekstu ;) No bo czy nie chodzi o kolejną łyżeczkę obiadku, jeśli "dadada" pada kiedy trzymamy łyżeczkę zbyt długo zamiast podać ją do buzi? Albo o podanie zabawki, na którą czekają wyciągnięte w jej kierunku rączki? ;)

Zdecydowane "dadada" pada też na widok książeczki o pociesznej, małej dziewczynce i jej opiekuńczym, pomysłowym starszym bracie. Z tą dwójką planowaliśmy zapoznać naszego Synka za kilka miesięcy. Nasz Maleńki Człowieczek postanowił jednak inaczej.

Pierwszą książeczką z serii opowiadań o przygodach Charliego i Loli został obdarowany niedawno i najzwyczajniej w świecie ją uwielbia! Opowiadanie o jamniku Skwarku, którego "całkiem na pewno tu nie ma" czytamy teraz codziennie i codziennie poszukujemy Skwarka w otwieranych okienkach ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz