sobota, 31 grudnia 2011

podanie

Nasz Synek jest bardzo ciekawy świata. Każde wyjście z domu przyjmuje z ogromnym zadowoleniem i chętnie poznaje nowe miejsca. Nawet jeśli nowym miejscem jest urząd gminy, w którym z okazji końcówki roku nasz Synek osobiście i jednocześnie w towarzystwie Mamy i Taty złożył dziś podanie o paszport!

Już za miesiąc cały świat stoi przed nami otworem ;)

środa, 28 grudnia 2011

grudniowa tradycja

Zgodnie z naszą rodzinną tradycją w pierwszy weekend grudnia Mama i Tata zabrali mnie znów do Zakopanego. Razem z nami pojechała Tosia z Rodzicami. Tym razem już nie ukrywała się w brzuchu swojej Mamy i dzięki temu mogłem ją nauczyć jak się wchodzi po schodach. Bo w pensjonacie Orla Perć są bardzo dobre schody do ćwiczenia tej umiejętności!

Zupełnie szczerze przyznam, że ubiegłorocznego śniegu za bardzo nie pamiętam, chociaż Rodzice mi go podobno pokazywali. Ale tegoroczny to już zapamiętam na pewno! Bo tym razem ubrany w strój Eskimosa stałem na śniegu na własnych nóżkach! I zupełnie sam się przewracałem, bo leżenie na śniegu podobało mi się jeszcze bardziej niż chodzenie po nim :)

Zabrałem też Tosię na tańce w Karczmie Przy Młynie. Jedzenie pycha! Mama i Ciocia dodają, że wino grzane też pycha! Karczma prawdziwie góralska. A na koniec góralskie tańce w wykonaniu Maluszków!

niedziela, 9 października 2011

Mama

- Synku, powiedz Mama. - Mama.
- A powiedz Tata. - Mama.

Wcześniej był Tata i Tata ;)
A oprócz tego kaczuszka robi ka ka, piesek au au, a ptaszek tij tij. I każdego Synek ślicznie żegna machając rączką i mówiąc pa pa.

poniedziałek, 19 września 2011

a ja Cię kocham najbardziej na świecie!

Mamy nadzieję, a nawet bardzo w to wierzymy, że kiedy nasz przeuroczy Synek będzie się uczył radzić sobie z wyrażaniem trudnych uczuć zawsze odpowiemy Mu właśnie tak!

I że mamy "dziurę między uszami", o której pisze Autorka artykułu  "Nie kocham Cię więcej".

niedziela, 11 września 2011

bird is the word

Tą piosenką w wykonaniu Petera Griffina Tata rozśmieszał bardzo jeszcze maleńkiego Synka, kiedy nasz Maluszek miał czasem gorszy dzień. Od samego początku piosenka służyła przede wszystkim do tańczenia maleńkimi rączkami, a ów taniec absolutnie zawsze wywoływał mnóstwo uśmiechów na malutkiej buzi.

Ta piosenka po pewnej przerwie powróciła! Puszczamy ją naszemu Śmieszkowi, aby rozbawić Go jeszcze bardziej! Bo teraz rozśmiesza Synka mnóstwo rzeczy! "Górniczo-hutnicza orkiestra dęta robi nam..." i paparara-łaskotki w brzuszek. Wyskakiwanie z krzykiem "uuuu!" z ukrycia. Radość niezmiennie powodują też piasek i woda, powyższe zwłaszcza w dużych ilościach :) Ale TAKIEJ radości jak "bird is the word" nie wywołuje aktualnie nic! Nasz Maleńki Człowieczek kojarzy ją tak dobrze, że piękny uśmiech pojawia się już podczas znanego Mu doskonale dialogu pomiędzy Peterem i Brianem, a później radości nie ma końca ;)

wtorek, 30 sierpnia 2011

kolorowe szaleństwo

Uwielbiamy powodować uśmiech na buzi naszego Maleńkiego Człowieczka.
I uwielbiamy Jego fajnie zaskoczoną minkę, kiedy dzieje się coś nowego :)

Kilka dni temu zabraliśmy więc Synka do krainy zabawy wypełnionej mnóstwem kolorowych piłeczek! No i dawno nie widzieliśmy takiej radości! Zarówno na buzi naszego Maluszka, jak i Jego sześcioletniej ciotecznej siostry. A Rodzice dali z siebie wszystko, więc po zakończonej zabawie dzieciaki wyglądały jak po maratonie :)




sobota, 20 sierpnia 2011

buffalo soldier

W samochodzie bardzo przyjemnie się śpi. Potwierdzi to chyba prawie każdy Maluszek. Znamy nawet takich Rodziców, którzy dobrowolnie krążą w tę i z powrotem po znanej trasie, aby ich Skarb w końcu się wyspał ;)

W samochodzie bywa też  czasem trochę nudno. Wtedy Maluszek jest niezadowolony i potrafi dać temu wyraz głośnym krzykiem! Chyba specjalnie z myślą o takich sytuacjach Bob Marley nagrał więc kawałek "buffalo soldier". Wszystkim Rodzicom polecamy absolutnie zawsze mieć ten utwór podczas krótszych i dłuższych podróży :)


czwartek, 18 sierpnia 2011

to dopiero piaskownica

Nasz Synek jest wielkim fanem piaskownicy! Zabawa w piaskownicy jest wielce pożądana i z niczym nie da się porównać. Piaskownicę nasz Maluszek dostrzega z daleka i bardzo jasno daje znać Rodzicom, że właśnie na zabawę w piaskownicy ma ochotę.

Mama i Tata wymyślili więc, że pokażą Synkowi wielką piaskownicę nad morzem. Bo plaża to dopiero piaskownica! Były okrzyki radości, mnóstwo zachwytu i masa zabawy. Prawie tak wiele jak podczas pierwszej podróży pociągiem :)


czwartek, 11 sierpnia 2011

wielka rzeka pełna mleka

Najbardziej znany jako autor popularnych wierszy dla dzieci. Ale nie tylko do tej części odbiorców ograniczał się Julian Tuwim ;) Dzieciakom lepiej jednak poczytać o abecadle, co z pieca spadło. O okularach pana Hilarego. Albo kurce-złotopiórce i babci w aeroplanie.

Takie oto wierszyki trafiły ostatnio na półeczkę naszego Maluszka!


niedziela, 7 sierpnia 2011

małe wesołe kroczki

Pierwsze kroczki w samodzielność ;) Już nie dwa ani trzy, ale dobrych kilka kroczków na całkiem pokaźnych dystansach! A najlepszą zachętą są wyciągnięte ręce Mamy lub Taty. Rodzice, którzy totalnie zwariowali na punkcie Synka cieszą się każdym małym kroczkiem. A największą radość sprawia nam widok maleńkiej zachwyconej buzi :)

Bo chyba nikt tak radośnie nie cieszy się ze swoich osiągnięć jak dzieci. I chyba nikt nie uśmiecha się tak na widok znajomej osoby jak Maleńki Człowieczek na widok Mamy lub Taty :)

wtorek, 2 sierpnia 2011

10,5

I to podwójnie, bo dwie noce z rzędu! Takie wyniki osiągnął nasz Synek nad Biebrzą. Nieprzerwany sen od 21:00 do 7:30! Za to Mama budziła się dwa razy każdej nocy i była zdziwiona, że nikt nie woła. Ale Mama z łatwością się przestawi na nieprzerwany całonocny sen, jeśli tylko Synek na to pozwoli ;)

Świeże powietrze nad Biebrzą stanowczo służy!

czwartek, 28 lipca 2011

ulubiony łoś

Już raz zabraliśmy Synka nad Biebrzę. Był wtedy maleńki i schowany w brzuchu Mamy. Ale chyba też się liczy, prawda? :) Na wiosnę się nie udało. Ale najwyraźniej uda się latem! I dobrze, bo z przyjemnością odwiedzimy okolice Biebrzy również o tej porze roku.

Już jutro nasz Maluszek zabiera swoją koleżankę Tosię oraz wszystkich zainteresowanych Rodziców na wycieczkę :) Ciekawe czy tak jak ostatnio będziemy kilka razy dziennie widywać przefajne łosie... Oby!

A na okoliczność wyjazdu nasz kochany Synek zrobił dziś dwa pierwsze całkowicie samodzielne kroczki, a Mama i Tata pękają z dumy! :)

wtorek, 26 lipca 2011

Mamo tam!

Czasem jeszcze odgadujemy. Ale coraz częściej nasz Synek bardzo wyraźnie daje znać na co ma ochotę! I jest to mega wzruszające :)

Na widok uwielbianego przez całą Rodzinę arbuza nasz Skarbek woła "da!". Kiedy chce się przytulić wyciąga łapki do Mamy lub Taty. Kiedy jest głodny zaczyna śmiesznie mlaskać :) A dziś na spacerze mała rączka z daleka pokazywała Mamie piaskownicę. Najzupełniej w świecie i bardzo wyraźnie Synek wołał "Mamo tam!". I Mama rozumiała. A piaskownicę Synek uwieeelbia, ale o tym innym razem :)

piątek, 22 lipca 2011

pan konstruktor

Był etap demolki. Nadszedł etap tworzenia! Nasz Maleńki Człowieczek zajął się na poważnie budową wież! Wieże pną się wysoko, a następnie... są powalane jednym ciosem maleńkiej rączki.

Wieże powstają z klocków Quercetti, które znaleźć można w osesek.pl lub mamagama.pl. A klocki są tak fajne, że bardzo szybko minął etap fascynacji samym pudełkiem, które jest świetnym placem budowy! ;)

poniedziałek, 18 lipca 2011

co to ja miałem...

Miałem wspomnieć o tym, że mam nową koleżankę Madzię, która chyba chciała się urodzić tego samego dnia co ja, ale najwyraźniej coś ważnego Ją zatrzymało. Madzia, kiedy do mnie przyjedziesz??

Miałem wspomnieć o tym, że mam swój własny rower! I to taki, który sam jeździ!

Miałem też wspomnieć o tym, że cztery dni temu ktoś tu skończył roczek! Jak dla mnie szmat czasu, chociaż Mama i Tata twierdzą, że jeszcze nigdy im tak szybko rok nie minął. Może gdyby tak jak ja spali sobie dwa razy dziennie to by im czas tak szybko nie mijał. Muszę im to podpowiedzieć. Zwłaszcza, że nadal bardzo lubię spać w ich towarzystwie :)

czwartek, 7 lipca 2011

środa, 6 lipca 2011

no to dobranoc

Czy ktoś zna Maluszka, który uwielbia być przykryty po szyję? My zdecydowanie nie. Wszystkie Maluchy, które znamy nigdy nie czują zimna! Uwielbiają pluskać się w wodzie mimo gęsiej skórki i chodzić w lekkich ubrankach, gdy inni zakładają na siebie kolejne warstwy. Uwielbiają też spać zupełnie odkryte! No bo po co komu kołderka?!

Na wypadek, gdyby któryś Maluszek chciał jednak poleżeć NA ślicznej kołderce gorąco polecamy wyjątkową pościel ze sklepu Dobranoc Pchły Na Noc, który odkryliśmy jakiś czas temu. Zachwycający minimalizm i żadnych postaci z filmów dla dzieci. I bez podziału na różowe i niebieskie!
My wypatrzyliśmy tam fajne słoniątka :)

niedziela, 3 lipca 2011

poważne zadanie

Mamę i Tatę czeka poważne zadanie. Wybór miejsca na pierwsze prawdziwe wakacje Synka! Bo wyjazdy mniejsze i większe odbywamy razem już od dawna. Ale wakacje to wakacje! Jedzie się w lato i na dłużej :) Wszystko chcemy naszemu Skarbeczkowi pokazać! I miejsca, które uwielbiamy i te, których nie znamy...

Pomysłów mamy kilka. Ale który najlepszy??? ;)

wtorek, 28 czerwca 2011

przemeblowanie

Dobrze jest czasem zmienić wystrój mieszkania. Nowy kolor na ścianie, małe przemeblowanie, nowe dodatki. U nas od jakiegoś czasu o wciąż nowy wystrój dba nasz Najmniejszy Domownik :) Absolutnie codziennie z nieustającym entuzjazmem przestawia wszystkie krzesła! Nawet kilka razy dziennie! Co więcej, coraz częściej nasz Maleńki Człowieczek przestawia też krzesła w innych domach, które odwiedzamy...

I tym sposobem mamy wszyscy nowy wystrój, a Synek doskonałe ćwiczenie chodzenia z podparciem ;)

sobota, 25 czerwca 2011

granda

Kiedy ma się blisko roczek nie przywiązuje się wagi do ortografii. To fakt! Co więcej - pewnie nawet trzylatek i pięciolatek mają na główkach ważniejsze sprawy. Ale czy to powoduje, że w książeczkach dla Maluszków dozwolone są błędy ortograficzne...?

Istna masakra!

poniedziałek, 20 czerwca 2011

ciekawe czy będzie joginką

Każdy Maleńki Człowieczek jest choć trochę joginem. A przynajmniej posiada takie fizyczne umiejętności, jakie dorośli zdobywają niekiedy po wielu latach praktyki... Szkoda, że zazwyczaj z upływem czasu człowiek traci wrodzoną elastyczność, a ciało napina się i usztywnia. Ale całe szczęście, że są zajęcia jogi, które pozwalają tę elastyczność przywracać.

Pewna Maleńka Istotka od urodzenia będzie mogła obserwować praktykę jogi w wykonaniu swojej Mamy. Bo Mama Olgi prowadzi od kilku lat szkołę JogaBo. Maleńka Olga pojawiła się na świecie kilka dni temu, a my już nie możemy doczekać się spotkania z Nią. Zapytamy czy tak jak jej Mama zostanie joginką ;)

piątek, 17 czerwca 2011

skoro nie boimy się Muminków

Teraz Muminki już bardzo lubimy! No bo kto by się bał Muminków? ;) Lubimy do tego stopnia, że nie balibyśby się ich nawet w środku ciemnej nocy. Wręcz przeciwnie! Niech sobie zamieszkają z nami!

Najlepiej te, które właśnie pojawiły się w sklepie Żyrafy z szafy. Cuda!

czwartek, 16 czerwca 2011

blisko ucha Malucha

Ale Mama dziś dokonała odkrycia! Jadąc samochodem odkryła Radio Bajka! Odkrycie było nieoczekiwane i zupełnie przypadkowe, ale zapamiętana z dzieciństwa piosenka od razu przykuła uwagę Mamy :)

A przed chwilą Mama sprawdziła, że Radio Bajka dopiero oficjalnie wystartuje za 10 dni. Więc odkrycie jest prawdziwie odkrywcze!

Częstotliwość 87,8 została "zapamiętana" przez samochodowe radio i w drodze do domu słuchaliśmy sobie Radia Bajka razem z Synkiem.
Podobało się :) Było dużo uśmiechów i nawet okrzyki radości :)))

środa, 15 czerwca 2011

no to ciach

Przychodzi taki czas, że Mały Człowieczek idzie pierwszy raz do fryzjera. Przyszedł i u nas :)

Fryzjerem był Tata! Zrobił ciach i teraz Synek już nie ma wielkiego irokeza. Irokez jest tak czy inaczej, ale włoski już nie przeszkadzają w podziwianiu świata ;)

piątek, 10 czerwca 2011

szczotka, pasta, kubek, ciepła wooda...

Żeby zdrowe zęby mieć trzeba tylko chcieć! Czyścimy siedem ząbków i tak sobie śpiewamy :) A ząbków do czyszczenia będzie jeszcze więcej, bo po wielu, wielu tygodniach z buźki wyjrzał ostrożnie mały kawałeczek ząbka numer osiem!!!

Szczotko, szczotko, hej szczoteczko ooo,
Zatańcz ze mną, tańcz w kółeczko ooo,
W prawo, w lewo, w lewo, w prawo ooo,
Po jedzeniu kręć nią żwawo ooo.
Bo to bardzo ważna rzecz, żeby zdrowe zęby mieć! :)))


poniedziałek, 6 czerwca 2011

reggae czy punk?

Punkowa fryzura od najmłodszych lat. Zgodnie ze słowami Taty "natura anarchistycznie wyposażyła naszego Synka" :) I dobrą muzyką Synek nie pogardzi. To pewnie zasługa długiej edukacji. Długiej, bo rozpoczętej jeszcze przed tym jak nasz Maluszek pojawił się na świecie... ;)

Co więcej nasz Synek zaczął już przejawiać pewne muzyczne upodobania! Największe nawet smutki i każdą nudę potrafi rozgonić nikt inny jak Bob Marley!

piątek, 3 czerwca 2011

o spaniu inaczej

No to teraz przynajmniej mamy pewność, że nasz Synek nie zostanie pożarty przez tygrysy!!! :)

A trochę bardziej serio - bardzo ciekawy tekst "O spaniu jeszcze inaczej". Polecamy wszystkim, którzy mają jakiekolwiek wątpliwości odnośnie spania z dzieciakami. Albo są przekonywani przez innych, że spanie z dzieckiem to samo zło. Nie jesteśmy zdania, że spanie z Maleńkim Człowieczkiem to konieczność. Ale jeśli wszystkim w takim układzie jest dobrze to po co postępować wbrew sobie? :)

poniedziałek, 30 maja 2011

książki do nieczytania

Gdyby Astrid Lindgren znała Panią Edytę Jungowską na pewno osobiście dopilnowałaby, aby to właśnie ONA czytała dzieciakom opowiadania o gromadce z Bullerbyn albo o przygodach Pippi Pończoszanki. Dlatego chwała dla Pani Edyty, że prowadzi wydawnictwo Jung-Off-Ska i promuje książki Astrid Lindren w wersji audio!

Mama jest tak zachwycona, że chwilowo nie potrafi sobie wyobrazić fajniejszego prezentu dla dzieciaków :) Jest zachwycona interpretacją, oprawą muzyczną i dodatkiem w postaci książeczki dołączonej do płyty. Dzięki Dorocie i Piotrkowi, którzy bardzo dbają o rozwój intelektualny naszego Synka, na Jego półeczce znalazła się ostatnio płytka "Dzieci z Bullerbyn". Ale z całą pewnością nie poprzestaniemy na jednym audiobooku Pani Edyty ;)

piątek, 27 maja 2011

najlepsze na sen

Mały Człowieczek pogrążony w słodkim śnie to bardzo miły obrazek :) Ale nie zawsze Małemu Człowieczkowi sen przychodzi łatwo. Wtedy Rodzice wymyślają przeróżne sposoby, aby w zaśnięciu pomóc!

I tak Tata odkrył ostatnio bardzo skuteczny sposób na miłe Synka zasypianie. Zasypianie, któremu towarzyszy... drapanie w plecki :)

Gdyby nasz Synek był małym misiem z pewnością by przy tym zasypianiu słodko mruczał...

środa, 25 maja 2011

potrzebny śliniak!

Możemy już oficjalnie potwierdzić, że nasz Synek zmienił zdanie w sprawie kaszek. Kaszki smakują i to bardzo! Zwłaszcza wspomniana już wersja śliwkowo-jabłkowa. A entuzjazm towarzyszący jedzeniu kaszki powoduje, iż po kolacji Synek nadaje się cały do kąpieli! Łącznie z ubrankiem.
Dodatkowo ubranko jest też najczęściej mokre, ponieważ nasz Bąbelek uwielbia pić SAM :) Śliniaki, których używamy nie chronią ubranka właściwie... ani trochę.

Mama rozpoczęła więc poszukiwania skuteczniejszych śliniaków. I tak trafiła na stronę mymonki.pl, gdzie wybór jest przeogromny! Są śliniaki startowe i super śliniaki. Śliniaki junior, XXL i z rękawami. A nawet śliniakowe fartuszki! Są wodoodporne i mają kieszonki na okruszki. Chociaż kieszonki raczej nie uratują nas przed kawałkami jedzenia ot tak rzucanymi na podłogę... Podobnie jak nic nie uratuje nas przed małymi rączkami rozbryzgującymi jedzonko na ściany ;)

Mama wybrała już kilka ulubionych wzorów, teraz zastanawia się czy naszemu Synkowi uda się tak samo dokładnie pobrudzić w śliniaku w wersji junior... A może od razu zdecydować się na wariant z rękawkami? ;)

wtorek, 24 maja 2011

siedem godzin

Wieczorem porządna porcja śliwkowo-jabłkowej kaszki, którą Synek ostatnimi czasy o dziwo polubił. Później kąpiel i dużo śmiechu z Tatą.
I w końcu sen. We własnym łóżeczku! A nie, jak do niedawna, w łóżku Rodziców...

Ostatnią noc śmiało moglibyśmy zapamiętać jako pierwszą przespaną noc naszego Maleńkiego Człowieczka. Moglibyśmy, gdyby nie fakt, że nasz Skarb pierwszą, siedmiogodzinną część nocnego snu odbył pomiędzy 20:30 a 3:36... Ponieważ Mama i Tata są zdania, iż noc trwa przynajmniej do 6:00, tej nocy nie uznajemy jeszcze za przespaną ;) Ale za to z całą pewnością była to pierwsza noc w całości spędzona przez Synka w jego własnym łóżeczku!

Rodzice dorastającego Synka są dumni :)

niedziela, 22 maja 2011

the power of Bob Marley

Jazda samochodem często naszego Maleńkiego Człowieczka usypia. Ale bywa też tak, że jazda samochodem to dla Synka nuuuda. Zabawiamy, rozmieszamy, ale nie zawsze rozrywka dostarczana przez Rodziców jest na wystarczająco wysokim poziomie ;)

Wtedy Rodziców wspiera Bob Marley! Największe niezadowolenie znika wraz pierwszymi dźwiękami "Buffalo soldier", a smutna minka zmienia się w śliczny uśmiech. To prawda, że Bob Marley poprawia dzieciakom humor :)

piątek, 20 maja 2011

kto zgadnie?

Ktoś w naszej Rodzinie znacznie lepiej śpi i nie potrzebuje już do zasypiania Mamy albo nieustannego bujania.

Ktoś z nas budzi się w nocy tylko jeden raz. No może nie każdej nocy, ale już PRAWIE każdej. Rodzice są bardzo wdzięczni, chociaż przez kilka pierwszych wieczorów nie wiedzieli co tu robić z tym wolnym czasem... ;)

Ktoś z nas pięknie pije z kubeczka niekapka. I to najczęściej pije zupełnie SAM! Z kubeczka niekapka faktycznie nie kapie, z buzi za to już tak :) Ale co tam mokre koszulki i bodziaki...

Ktoś z nas bardzo lubi jeść jedzenie, które nie jest dla niemowlaków. Najfajniejsze jest to, co mają na talerzach Mama i Tata.

Ktoś z nas bardzo lubi poznawać nowych małych i dużych ludzi. A jeszcze bardziej lubi spotkania z tymi, których już zna :)

Ktoś z nas ma też okropny kaszel od kilku tygodni. Podobno przez alergię i kolejne wychodzące ząbki...

Kto zgadnie o kim mowa? ;)

sobota, 14 maja 2011

kaszki są dla dzieci

Moim zdaniem kaszki jedzą małe dzieci, a ja już mam dziesięć miesięcy, więc mały nie jestem! Najwyższy czas, żeby moi Rodzice zrozumieli, że na śniadanie albo kolację chciałbym mięsko, warzywka, chlebek, a nie jakąś tam kaszkę. Na widok kaszki będę uparcie machał rączkami i główką. Czasem też będę krzyczał. A wszystko po to, żeby Mama i Tata wiedzieli, że nie zamawiałem kaszki!

Jak przekazać Rodzicom, że im mniej kaszki tym więcej będę się bawił z nimi w Indian?

środa, 11 maja 2011

żyrafy wchodzą do szafy, pawiany wchodzą na ściany

A potem takie Żyrafy z szafy oferują świecące żarówy, pościel dla dzieciaków, które nie wiedzą co to strach albo skarbonkę, która się nie rozbija. Jest też pościel rockowa albo ciasteczkowe i chmurkowe naklejki. No i cała masa fajności dla małych fanek i fanów Pippi, piratów albo... pirackiej Pippi :) A nawet dla miłośników pojazdów wszelakich!

Ciekawe co najbardziej spodobałoby się pewnemu bardzo dzielnemu chłopczykowi, który zaczyna zupełnie samodzielnie stać :)))

Właścicielki sklepu Żyrafy z szafy nie tylko wyszukują powyższe cuda, ale prowadzą też bardzo inspirującego bloga, którego będziemy czytać!

wtorek, 10 maja 2011

cuda na kiju

Lubimy mądre książki dla dzieci. Lubimy audiobooki. Te dla dorosłych także :) Lubimy fajne gry planszowe. Albo kreatywne zabawki. Lubimy też sklep Cuda na kiju, gdzie książki, audiobooki, gry, zabawki i różne inne fajności dla dzieciaków można z łatwością znaleźć! I to w powalających ilościach!

Są książki zabawki, książki o podróżach, kąski smakowite :), a nawet książki o piratach. Są gry edukacyjne, kieszonkowe i plenerowe albo bajkowe i muzyczne zabawki. Cuda na kiju to istne cuda! Nie dość, że wybór przeogromny, to jeszcze jaki łatwy dzięki fantastycznie przemyślanej strukturze poszczególnych kategorii prouktów.

I mają dwie części Paddingtona oraz Kocie historie na audiobookach! ;)

poniedziałek, 9 maja 2011

da!

"Gdy będziesz chciał to zjeść powiedz da" rzekła sześcioletnia Nel.
"Da!" krzyknął Synek w chwili, gdy jego siostra cioteczna kończyła jeszcze zdanie... Zdecydowane "da" padło bez chwili zawahania! Nasz Synek wie jak skutecznie poprosić o jedzonko :)

Tatata, nanana albo dadada. Takie słowa-nie-słowa padają z Jego ślicznych usteczek najczęściej. Ale Mama jest już prawie zawsze "mamą", Tata "tatą", a kiedy Synek o coś prosi pada krótkie "da". Tak oto nasz Maluszek zupełnie serio zaczyna mówić w języku Rodziców :)

niedziela, 8 maja 2011

kocie historie

Nasz Synek dostał nie lada prezent. Po pierwsze jest to książka, a książki nasz Maleńki Człowieczek uwielbia. Po drugie jest to bardzo śmieszna książka, a takie będzie nam bardzo fajnie z Synkiem już niedługo czytać. Po trzecie jest to książka z dedykacją od samego autora!!! Takiej perełki w swojej biblioteczce jeszcze Synek nie miał!

Książkę "Kocie historie" dokładnie z Synkiem obejrzeliśmy, podotykaliśmy i... na razie odłożyliśmy na półeczkę ze względu na zbyt łatwe do wyrywania strony ;) Poczekamy aż małe rączki Synka nabiorą troszeczkę łagodności w obcowaniu z papierem :)))

Ale już nie możemy doczekać się odpowiedzi na pytania czy kotu wolno odwiedzać McDonalda i pałaszować przy stoliczku hamburgera albo czy kotu należy się jego własna, bielutka i opasła lodówka z dobrze wyposażonym wnętrzem...

poniedziałek, 2 maja 2011

a gdyby tak...

...mieć pokój z klocków LEGO?! Czy nie o tym marzą ich wielbiciele? ;)

A gdyby tak sprzątanie pokoju połączyć z zabawą?! Czy nie o tym marzą wszyscy Rodzice Maluszków? ;)

A gdyby tak zamiast zwykłych półek, szafek i pudełek na zabawki mieć mega pudła LEGO, którymi można się świetnie bawić?! Takie cudo w różnych rozmiarach i kolorach wypatrzyliśmy w sklepie a place for everything.

wtorek, 26 kwietnia 2011

co za szczęście! co za pech!

Niebo było niebieskie, świeciło słońce. Amanda wybrała się na spacer. Tak zaczyna się opowieść o małej dziewczynce i wszystkim co przytrafiło się jej na spacerze. Albo nie przytrafiło, choć mogło.

Zabawna i trochę zakręcona historyjka o szczęściu i pechu. A także o postrzeganiu szczęścia i pecha... Bo czy na pewno każdy z nas tak samo rozumie oba pojęcia? Albo czy to samo wydarzenie dla każdego z nas  jest szczęściem lub pechem? ;)

Bardzo lubimy takie przewrotne historyjki, zwłaszcza jeśli prowokują do rozmowy z naszym Maleńkim Człowieczkiem. Co za szczęście, że mamy znajomych, którzy wyszukują dla naszego Synka takie fajne książeczki! :)

poniedziałek, 25 kwietnia 2011

Dzieci mogą być naprawdę dziećmi...

...gdy dorośli są naprawdę dorośli - oto cytat z książki  "Pod presją. Dajmy dzieciom święty spokój!", której autorem jest Carl Honoré. Oto bardzo dobry tytuł!

"Oto szczesliwe dzieci". Oto bardzo dobry artykuł!

A poniżej bardzo dobre definicje dr Aleksandry Piotrowskiej z artykułu pochodzące!

Dzieciństwo to spontaniczność, pozwalanie sobie na kierowanie się fantazją, marzeniami, to spędzanie czasu w sposób pozornie bezproduktywny, bo tak naprawdę zabawa to najbardziej odpowiedzialne i poważne zajęcie wieku dziecięcego i jeśli na to brakuje czasu, to zaczynają się dziać różne niedobre rzeczy.

Dorosłość to poczucie odpowiedzialności za ludzi, czas i jego upływ, przewidywanie wszystkich konsekwencji, w miejsce fantazji i impulsywności – logika, umiar, rzetelność i odpowiedzialność.

piątek, 22 kwietnia 2011

kilka faktów

Jest Ula! Namawiałem Ją do wyjścia i namawiałem, aż w ostatnią niedzielę dała się przekonać. Na razie skrywa się w swoim domku, ale czasem do siebie krzyczymy i zupełnie nie zwracamy uwagi na dzielące nas ściany. No i teraz mam w okolicy już trzy koleżanki!

Jest wiosna! Pierwsza wiosna w moim życiu. Rodzice mówili, że bardzo lubią wiosnę i teraz ich rozumiem. Mi też się podoba! Nikt już nie wkłada na mnie kilku warstw ubranek, a na nóżkach noszę skarpetki, które uwielbiam sobie zdejmować. Na świecie jest coraz bardziej kolorowo i zdecydowanie więcej czasu spędzamy poza domem. A ja bardzo to lubię, bo tam się tyle dzieje!

Jest też najwyższy czas na kilka istotnych zmian! Oficjalnie i już na serio zamieniłem trzy drzemki dzienne na dwie, aby mieć więcej czasu na wariowanie. Byłem na pierwszym wernisażu, gdzie zachwycano się nie tylko sztuką, ale też mną ;) Na dobre się rozgadałem i coraz częściej mam wrażenie, że zaczynają mnie tu rozumieć. Postanowiłem też bardzo dobitnie okazywać niezadowolenie kiedy w pobliżu nie ma Mamy, aby pokazać jak bardzo się do Niej przywiązałem ;)

środa, 20 kwietnia 2011

siedem

Nasz Maleńki Człowieczek uznał chyba, że siedem to magiczna liczba. Dawno temu wyrosło po kolei siedem ząbków... i taki stan pozostał do dziś. Ząb numer osiem naszemu Synkowi wyrosnąć nie chce i najwyraźniej tak jest dobrze ;)

Mimo ząbków nie do pary gryzienie jest według Synka doskonałą zabawą. I to nie tylko gryzienie zabawek czy nie-zabawek. Również gryzienie jedzenia! Za taką na przykład kaszką nasz Bąbelek nie przepada. Za to kawałki kanapek z wędlinką są pyszne! Zupka z rozdrobnionymi warzywkami nudzi się szybko. Za to makaron z kawałkami warzyw i mięska, które można wziąć do rączki błyskawicznie pobudzają apetyt! Do tego stopnia, że od kilku tygodni małe rączki potrafią też same wkładać jedzenie do buźki. Może jeszcze nie ze stuprocentową skutecznością, ale ze skutecznością rosnącą :)))

czwartek, 14 kwietnia 2011

Ulaaa, wyjdziesz na podwórko??

Tak będę wołał już wkrótce, a na razie czekam aż Ula wyjdzie z brzucha Mamy. Co prawda Mama Uli prześlicznie wygląda z dużym brzuszkiem, ale i tak Ula mogłaby już już wyjść. Na dziś urodziny Uli zapowiedzieli lekarze, a ja dziś kończę dziewięć miesięcy. Wygląda więc na to, że dzisiejszy dzień jest znakomitym dniem na urodziny!

Ula, masz już nawet podpisane miejsce w samochodzie. Wychodź!! Ja tu czekam!

wtorek, 12 kwietnia 2011

alergii ciąg dalszy

Po wyeliminowaniu białka mleka krowiego, owczego i koziego, ryb, popularnych alergenów jak seler czy pietruszka i kilku owoców przyszedł czas na jajka. Mama przestała jeść jajka, a wysypka utrzymująca się od dobrych kilku tygodni zniknęła w ciągu dwóch dni! A po kolejnych trzech pojawiła się ponownie...

Alergia panoszy się więc nadal w naszym wesołym życiu. Mama bacznie przygląda się jadłospisowi Synka i swoim i próbuje znaleźć kolejne zależności pomiędzy tym co jemy i nasileniem wysypki. Szuka też przepisów na słodkości bez mleka, masła, sera i dodatkowo bez jajek! To dopiero wyzwanie! :)

środa, 6 kwietnia 2011

jestem głodny!

Cztery tygodnie temu Mama pokazała Synkowi pierwszy znak. Gest oznaczający jedzenie. To pierwszy gest, którego postanowiliśmy nauczyć naszego Maluszka. Przed lub podczas posiłku przypominaliśmy sobie czasem ten ruch rączką, aż ostatnio przez wyjazd nad morze troszkę zapomnieliśmy o nauce migania. 

Przypomniał nam o niej Synek :) Nasz Maleńki Człowieczek pokazał wczoraj, że jest głodny. Raz czy dwa mieliśmy wątpliwości czy to nie przypadek. Ale najwyraźniej nie! Nasz Synek wykonuje ten gest kiedy jest głodny!!! :)

Nie dość, że miganie dla niemowląt słyszących chyba naprawdę działa, to jeszcze nasz Synek zaczyna na poważnie nas naśladować. Niesamowite :)

wtorek, 5 kwietnia 2011

co nie przydaje się nad morzem

Coś, co zajmuje mnóstwo miejsca w bagażniku. Coś, za czym nasz Synek od jakiegoś czasu szczególnie nie przepada. Coś, co tylko utrudnia spacery po plaży.

Okazuje się, że nad morzem zupełnie nie przydaje się wózek! :) W każdym razie nie wtedy kiedy jedziemy nad morze na weekend. Nie wyjęliśmy nawet naszego wózka z bagażnika, bo znacznie fajniej było nam nosić naszego Maleńkiego Człowieczka w nosidełku. Dzięki temu spędzaliśmy wiele godzin na świeżym powietrzu, a nasz Synek był zachwycony, zaciekawiony i bardzo cierpliwy!

Małe nóżki stały też na zupełnie nowym dla siebie piaskowym podłożu, a małe rączki dotykały zimnej wody, której końca nie było widać! Wtedy zachwyt był największy :)

czwartek, 31 marca 2011

komu w drogę...

Kiedy się skończy osiem miesięcy i dwa tygodnie najwyższy czas wybrać się nad morze. Dlatego namówiłem Mamę i Tatę na kolejną podróż ;) Jedziemy razem z Ciocią Bodzią do Gdańska! A z Gdańska na chwilkę nad prawdziwe morze!

Rodzice planują spakować wszystkie nasze rzeczy w jedną niewielką walizkę. Ja tam nie wiem, ale chyba im przypomnę, że ostatnio tylko moje rzeczy zajęły jedną dużą...

Zabieram ze sobą Paddingtona i butki do chodzenia po piasku. Zastanawiam się też nad pieluchami do pływania w morzu. Czy jeszcze za zimna woda??



środa, 30 marca 2011

wiosna w pełni

A wiosna w pełni sprzyja długim spacerom! Podczas jednego z nich Synek "wędrował" w nosidełku. Przytulony do Mamy obserwował ciekawie świat do czasu... aż słodko zasnął.

Prześliczny to widok! Kochany Maluch wtulony w Rodzica wędrującego po świecie ;)

Przemiłe to uczucie! Ciepłe maleńkie ciałko całkowicie ufające Rodzicowi...

Z obu tych powodów bardzo polecamy noszenie dzieciaków podczas spacerów! W nosidełkach, w chustach... Zwłaszcza dzieciaków przytulaków, które nie lubią być daleko od Mamy czy Taty. Przesłanek "za" jest zresztą znacznie więcej, ale czy powyższe dwie nie wystarczą? ;)

czwartek, 24 marca 2011

grunt to zaufanie

Przez ostatnie osiem miesięcy przekonaliśmy się, że lekarze pediatrzy stanowią grupę zawodową, w której niesłychanie trudno o jednoznaczną opinię. Nigdy nie przypuszczaliśmy też, że tak dużą trudność może w dzisiejszych czasach sprawić zdiagnozowanie lub wykluczenie u Maleńkiego Człowieczka alergii pokarmowej. A jednak...

Teraz wiemy, że w przypadku Maleńkiego Człowieczka bardzo ważne jest znaleźć lekarza, którego obdarzy się niemal bezgranicznym zaufaniem. I choćby inni, mniej lub bardziej przypadkowi lekarze stawiali zupełnie inne diagnozy, to właśnie ten nasz zaufany lekarz pozwoli nam podejmować właściwe decyzje.

Kategoria "Mama Małego Alergika" pozostaje. Alergia ewidentnie jest. I to nie tylko na białko mleka krowiego...