Coś, co zajmuje mnóstwo miejsca w bagażniku. Coś, za czym nasz Synek od jakiegoś czasu szczególnie nie przepada. Coś, co tylko utrudnia spacery po plaży.
Okazuje się, że nad morzem zupełnie nie przydaje się wózek! :) W każdym razie nie wtedy kiedy jedziemy nad morze na weekend. Nie wyjęliśmy nawet naszego wózka z bagażnika, bo znacznie fajniej było nam nosić naszego Maleńkiego Człowieczka w nosidełku. Dzięki temu spędzaliśmy wiele godzin na świeżym powietrzu, a nasz Synek był zachwycony, zaciekawiony i bardzo cierpliwy!
Małe nóżki stały też na zupełnie nowym dla siebie piaskowym podłożu, a małe rączki dotykały zimnej wody, której końca nie było widać! Wtedy zachwyt był największy :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz