Nasz Synek dostał nie lada prezent. Po pierwsze jest to książka, a książki nasz Maleńki Człowieczek uwielbia. Po drugie jest to bardzo śmieszna książka, a takie będzie nam bardzo fajnie z Synkiem już niedługo czytać. Po trzecie jest to książka z dedykacją od samego autora!!! Takiej perełki w swojej biblioteczce jeszcze Synek nie miał!
Książkę "Kocie historie" dokładnie z Synkiem obejrzeliśmy, podotykaliśmy i... na razie odłożyliśmy na półeczkę ze względu na zbyt łatwe do wyrywania strony ;) Poczekamy aż małe rączki Synka nabiorą troszeczkę łagodności w obcowaniu z papierem :)))
Ale już nie możemy doczekać się odpowiedzi na pytania czy kotu wolno odwiedzać McDonalda i pałaszować przy stoliczku hamburgera albo czy kotu należy się jego własna, bielutka i opasła lodówka z dobrze wyposażonym wnętrzem...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz