Całe szczęście, że któregoś dnia rozmawiając ze znajomymi o książkach dla dzieci zeszliśmy na temat Muminków. Przez wersję filmową, którą wiele lat temu mogliśmy oglądać "na dobranoc" nie darzyliśmy ich szczególną sympatią, a Mama w dzieciństwie wręcz się ich bała. Ale czuwający nad biblioteczką naszego Synka :) Dorota i Piotrek natychmiast nas przekonali, że książka jest wspaniała i wręczyli naszemu Synkowi dwa opowiadania o tych śmiesznych dwunożnych istotach.
No to zaczęliśmy sobie z Synkiem czytać. Leżymy wtedy na brzuszkach, Synek dotyka rączkami książki, a Mama lub Tata czytają. No i jak nie lubić tych opowiadań jeśli małe stworzonko napotkane przez Włóczykija na pytanie jak się nazywa odpowiada "Jestem tak mały, że się nie nazywam" :)
Albo nagabywany o podzielenie się swoimi wspomnieniami z wędrówek Włóczykij rozmyśla: "Dlaczego nie pozwolą mi nigdy zachować moich wspomnień o wędrówkach tylko dla siebie? Czy nie mogą zrozumieć, że gadaniem niszczą wszystko? Jeśli im opowiadam, to potem nic nie zostaje." :)
Albo to samo stworzonko bez imienia pyta retorycznie "Czy to nie przyjemnie mieć kogoś, kto tęskni i chodzi, i czeka i czeka?" Przecież te opowiadania to mnóstwo okazji do fajnych rozmów z dzieciakami! My czytajac ten fragment od razu zapewniliśmy Synka, że na Niego zawsze będziemy czekać z utęsknieniem :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz